Soczewki kontaktowe, których nie nosi się w dzień. Soczewki orto naprawiają wzrok w trakcie snu.

Warto wiedzieć, że soczewki orto są realną alternatywą dla okularów i soczewek kontaktowych. To dobre wieści szczególnie dla dzieci aktywnych, trenujących sport, a także – oczywiście – dla ich rodziców, którzy chcą dzieciom zapewnić jak najlepsze warunki do rozwoju.

 

Konsekwencją krótkowzroczności jest nie tylko konieczność noszenia okularów lub soczewek kontaktowych (im większa wada, tym potrzebna jest grubsza soczewka), ale… to również znacznie większe ryzyko wystąpienia chorób oczu. Niestety większe wady mogą oznaczać również większe kłopoty zdrowotne. Jest jednak sposób aby znacząco ograniczyć postępowanie krótkowzroczności, w dodatku – bez noszenia soczewek i okularów w ciągu dnia. Robi się to w nocy, a soczewka orto swoją budową i charakterem dość znacząco się różni od powszechnie znanej miękkiej soczewki kontaktowej. W tym artykule przedstawiam najważniejsze informacje dotyczące ortokorekcji, w tym proces dopasowania soczewek orto.

 

Soczewki orto – dla kogo?

 

W zasadzie ortokorekcja jest metodą ograniczania postępów wady wzroku dostępną dla każdego, a z mojego doświadczenia wynika, że najlepsze efekty można osiągnąć u dzieci. Chodzi o to, żeby zacząć jak najwcześniej, przy możliwie najmniejszej krótkowzroczności. Na około 100 pacjentów, których obecnie przyjmuję na wizyty ortokeratologiczne, jest dziesiątka dorosłych, którzy też są zadowoleni z efektów tej terapii i korzystają z niej już po kilka lat, a niektórzy zaczynali jako nastolatkowie i nastolatki.

 

Największą grupą wśród moich pacjentów na soczewki orto, są właśnie aktywne dzieciaki, uczniowie i uczennice klas sportowych, czy trenujący popołudniami w klubach sportowych. Dla nich jest to ogromna wartość, bo dzięki nim unikają okularów, które mogą przeszkadzać, szczególnie w sportach zespołowych, ale też nie muszą się martwić w ciągu dnia soczewkami.

 

Dla rodziców ogromnym plusem jest możliwość kontroli zakładania soczewek, ponieważ odbywa się to wieczorem, kiedy zazwyczaj dzieci są z nimi w domu. Z biegiem czasu nabierają dobrych nawyków i kiedy są już nastoletnimi sportowcami, wyjeżdżającymi na zawody, turnieje, obozy, sami potrafią już dobrze zadbać o aplikację soczewek.

 

Z dorosłymi jest zresztą podobnie – najwięcej wartości czerpią z nich osoby, które muszą być aktywne, bo jest to ich praca. Poza sportowcami, doceniają je bardzo pracownicy służb mundurowych (szczególnie strażacy), ale także ratownicy medyczni i lekarze specjalizacji zabiegowych.

 

Jak działa ortokorekcja?

 

Ortokorekcja bazuje na stabilonokształtnych soczewkach kontaktowych, które pacjenci zakładają na noc. W prostych słowach oznacza to, że są one znacznie sztywniejsze od soczewek miękkich i przez to oddziałują na powierzchnię rogówki i fizycznie zmieniają jej kształt. W przypadku krótkowzroczności – a właśnie tę wadę korygujemy z pomocą opisywanej tu metody – chodzi o spłaszczenie rogówki.

 

Statystycznie rzecz biorąc – zastosowanie soczewek orto powoduje średnie spowolnienie postępów krótkowzroczności o 50%. Co to oznacza? Przykładowo (podaję równe liczby dla lepszej ilustracji) jeśli bez leczenia wada przyrastała o 1 dioptrię przez 1 rok (-1 w pierwszym badaniu i -2 w badaniu za rok), to przy terapii ortokeratologicznej będzie to 1 dioptria przez 2 lata.

A zatem, modelowy, statystyczny pacjent w wieku 6 lat z wadą -1 dp w wieku 15 lat będzie mieć tylko -5,5 dp wady, jeśli zastosujemy ortokoyrekcję. Bez niej wada sięgnie prawdopodobnie -10 dp przy początkowym założeniu, że postępuje ona o 1 dp z roku na rok.

 

Soczewki orto – kiedy się decydować?

 

Niestety widzę, że rodzice na ogół decydują się na leczenie ortokeratologiczne dzieci dopiero po drugiej lub kolejnej wizycie. Najczęściej historia zaczyna się od tego, że gdy przychodzą z dziećmi po badaniu bilansowym u lekarza rodzinnego, zaniepokojeni jakością wzroku dziecka, albo po zauważeniu pierwszych problemów w szkole. Wówczas po badaniu wzroku dostają ode mnie kilka ulotek o różnych możliwościach kontroli krótkowzroczności, które następnie wspólnie omawiamy. Na koniec mówię o zachowaniu zdrowego BHP widzenia.

 

Mówię o odległości wzroku od ekranu, konieczności obserwowania przedmiotów w oddali, najlepiej na dworze, przerwach w intensywnym patrzeniu na bliskie obiekty. Wracają po kilku miesiącach, najpóźniej po roku, widząc, że dyscyplina higieny wzroku jest nie do utrzymania przez ich pociechę, a wada postępuje. Wtedy zapada decyzja. Oczywiście później byłoby znacznie gorzej, ale po każdej takiej wizycie czuję, że można było zachować więcej dobrego widzenia, gdyby działania podjęto wcześniej.

 

Jak pasuje się soczewki orto?

 

Są cztery etapy w procesie pasowania soczewek. Pierwszym z nich jest tzw. wizyta kwalifikacyjna. Raz jeszcze opowiadam na niej pacjentowi i jego lub jej rodzicom o metodach kontroli krótkowzroczności, przeprowadzam badanie wzroku – w zakresie wady i ostrości widzenia. Dodatkowo badam topografię rogówki i wykonuję keratometrię – czyli opisuję jej parametry geometryczne. W przypadku ortokorekcji nie można tego kroku pominąć – bez dokładnego opisu nie da się zamówić odpowiednio dopasowanych soczewek od producenta.

 

Tę wizytę uzupełnia jeszcze badanie na lampie szczelinowej, które może jeszcze na tym etapie ujawnić początki stożka rogówki, o którym pisałem w innym artykule, bowiem jest on wskazaniem do zastosowania jeszcze innego typu soczewek – soczewek skleralnych https://optyk-kierszniowski.pl/kiedy-ksztalt-oka-ma-znaczenie-dopasowanie-soczewek-skleralnych/.

 

Na podstawie wyników badań z tej wizyty można zamówić komplet soczewek dedykowanych dla pacjenta. Niektórzy stosują jeszcze „wypożyczany“ pacjentowi zestaw próbny. Mając jednak dokładne badania, uważam, że ten etap – dość niedogodny dla pacjentów – można pominąć. Tym bardziej, że firma Swiss Lens, z którą współpracuję, pozwala mi zlecać w modyfikacje soczewek w cenie zakupu.

 

Drugi etap to nauka zakładania soczewek. W związku z tym, że są one sztywne, technika jest podobna do tej, którą opisywałem w tekście o pasowaniu soczewek skleralnych https://optyk-kierszniowski.pl/kiedy-ksztalt-oka-ma-znaczenie-dopasowanie-soczewek-skleralnych/. Tutaj także ustawia się wzrok prostopadle do podłogi i używa specjalnej małej ssawki, na której umieszczona jest soczewka. Pacjenci ortokeratologiczni mają o tyle łatwiej, że ich typ soczewek jest mniejszy od wszystkich pozostałych, co akurat sprzyja szybkiemu opanowaniu techniki aplikacji.

 

Trzeci etap wiąże się z wizytą po pierwszej nocy przespanej w soczewkach orto. Tę wizytę trzeba trzeba zaplanować rano, aby zapewnić jak najdokładniejszy pomiar tego, jak się zmieniła topografia rogówki w efekcie działania soczewki orto. W podręcznikach mowa jest również o tym, że pacjenci mogą mieć problem ze zdjęciem soczewek po pierwszym noszeniu i wówczas specjalista może w tym pomóc. Mnie przez ponad 8 lat przyjmowania pacjentów na ortokorekcję nie spotkała taka sytuacja.

 

Najbardziej satysfakcjonujące jest, gdy podczas tej wizyty stwierdzam, że po zdjęciu soczewek orto pacjent widzi miarowo, czyli nie potrzebuje ani okularów ani soczewek na dzień. I muszę podkreślić, że to nie są odosobnione przypadki. Przy wadach w przedziale od -0,5 do -1,5 udaje się tak właśnie korygować widzenie nawet dość często.

 

Przy pierwotnej wadzie na poziomie -4 udaje się najczęściej ograniczyć ją o 1-2 dp i wówczas sugeruję noszenie soczewek kontaktowych na dzień. To też jest bardzo dobry efekt.

 

Etap czwarty to seria wizyt związanych z modyfikacjami soczewek. Niewielka część pacjentów zamyka proces w jednym spotkaniu, ale najczęściej trzeba je powtórzyć 2-3 razy. Ale podkreślam każdorazowo, że modyfikujemy je do skutku – pacjenci muszą się czuć w nich komfortowo. Najdłuższy proces pasowania, z jakim miałem do czynienia obejmował 7 takich wizyt modyfikacyjnych. Ten etap następuje około miesiąc po etapie trzecim. Kolejne spotkania są już tylko wizytami kontrolnymi i mogą się one odbywać co 3-6 miesięcy.

 

Weryfikacja oczekiwań i dyscyplina wobec zaleceń

 

Nie wszystkie wady udaje się zredukować do zera i pacjenci powinni mieć tego świadomość. Koszt 3000 zł za pakiet obejmujący komplet soczewek i wizyt związanych z ich dopasowaniem może wydawać się dość wysoki, ale przeliczając to na miesiące – wychodzi 250 zł, co jest relatywnie niskim kosztem unikania okularów. Percepcja wydatku początkowego jako wysokiego niestety czasem przekłada się na myślenie życzeniowe o całkowitym ustąpieniu wady.

 

W tym kontekście warto wspomnieć również o koniecznej dyscyplinie w noszeniu soczewek. Część pacjentów i / lub ich rodziców jest rozczarowanych brakiem efektów, jednak ich powodem jest niedotrzymywanie koniecznej systematyczności w zakładaniu soczewek na noc, a także odpowiedniej higieny i konserwacji soczewek w czasie, kiedy nie są noszone. Mam zresztą na to sposób.

 

Płyny lub mydełka do odbiałczania soczewek (usuwania osadów z białka) mają takie opakowania, które powinny wystarczać na 6-7 tygodni. Jeśli pytam pacjenta lub rodzica o to, czy zapisać na recepcie kolejne opakowanie tych środków i słyszę w odpowiedzi, że jeszcze im zostało – wiem, że z dyscypliną i higieną coś poszło nie tak.

 

W tym kontekście muszę pochwalić moich pacjentów-sportowców. Szczególnie nastoletni sportowcy prezentują się z punktu widzenia dyscypliny znacznie korzystniej od swoich rówieśników. Dyscyplina dotycząca planów treningowych i diety przenosi się również na wyniki związane z higieną wzroku, więc ci pacjenci mogą cieszyć się nie tylko spektakularnymi efektami ustępowania krótkowzroczności, ale także najdłużej utrzymującymi się efektami leczenia.

Mam nadzieję, że dla rodziców, którzy to czytają, będzie to również swoista podpowiedź związana z organizowaniem czasu potomstwu.

Autor

Strona korzysta
z plików Cookies.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na ich używanie.