Pomoce wzrokowe. Jak uratować wzrok babci i dziadka, gdy okulary nie wystarczają

Zaawansowany wiek kojarzy się dość intuicyjnie ze słabszym wzrokiem, więc nikogo nie dziwi widok seniora w okularach. Co jednak zrobić, kiedy okulary nie wystarczają, aby zapewnić dobre widzenie i samodzielność w sytuacjach, na których samym seniorom bardzo zależy? W dzisiejszych czasach rozwój optyki pozwala wesprzeć seniorów podobnymi pomocami wzrokowymi jak te, które na ogół kojarzą się z dentystami lub mechanikami precyzyjnymi, np. zegarmistrzami. Niestety jest to zawsze kompromis widzenia i wygody. Jest on jednak w oczywisty sposób lepszy od utraty samodzielności.

 

Gorsze widzenie bardzo utrudnia samodzielność. Kognitywiści (naukowcy zajmujący się procesami poznawczymi) szacują, że przeciętnie nawet 80% informacji ze środowiska przyjmujemy za pośrednictwem zmysłu wzroku. A zatem bez wzroku coraz trudniej jest poruszać się w otoczeniu, zarówno pod względem fizycznym, jak i właśnie poznawczym. Jest to szczególnie uciążliwe dla osób, które były aktywne intelektualnie i kulturalnie (dużo czytały, rozwiązywały szarady i krzyżówki, chodziły do kina i teatru), ale nie tylko – zdolność odczytywania małych liter jest potrzeba choćby do tego, żeby kontrolować przyjmowanie leków.

 

Dawniej seniorami opiekowały się dzieci i wnuki, bowiem wszyscy mieszkali razem w domach wielopokoleniowych. Obecnie taki model funkcjonowania rodziny spotyka się coraz rzadziej, każdy chce być niezależny od innych, a w przypadku seniorów ta niezależność musi iść w parze z samodzielnością.

Jeśli więc chcesz zatroszczyć się o wzrok swojej babci lub dziadka, aby zapewnić im samodzielność, jakiej potrzebują i oczekują od życia, powinnaś lub powinieneś wybrać się do optometrysty, aby przetestować i dobrać odpowiednią pomoc wzrokową.

Pomoce wzrokowe wspierające widzenie do dali są znacznie mniej liczne niż pomagające widzieć lepiej do bliży. Istnieją wprawdzie lornetki-lupy, które pomagają obserwować odległe obiekty, ale absolutnie nie da się w tym chodzić, więc nie jest to rozwiązanie na co dzień, mogące pomóc lepiej odnajdować się w otoczeniu.

Przy widzeniu do bliży mogą pomóc dwie grupy pomocy wzrokowych. Pierwsza z nich to okulary lupowe, które oferują duże powiększenie i pozwalają czytać z bardzo bliska. Dużą korzyścią jest to, że nie trzeba niczego trzymać w ręce, ale za to pole widzenia jest bardzo zawężone i w zasadzie osoba w okularach lupowych nie widzi nic poza obserwowanym w danym momencie przedmiotem.

Kolejnym rozwiązaniem są okulary lornetkowe do bliży, czyli układ lunetki Keplera . To instrument optyczny, który może kojarzyć się z gabinetem stomatologicznym, ponieważ dentyści często wykonują zabiegi w podobnych okularach. Potrzebują swobody ruchu i obu wolnych rąk, więc na zasadzie analogii łatwo wyobrazić sobie, w jakich sytuacjach z codziennego życia seniora sprawdzą się okulary lupowe. Co ciekawe – Johanness Kepler mieszkał przez część swojego życia w Żaganiu, gdzie mamy jeden z salonów optycznych.

Druga grupa przedmiotów to lupy i dzieli się ona dalej na dwie kategorie. Pierwsza to lupy mobilne, które można włożyć do torby i przenosić ze sobą. Szczególnie użyteczne są takie z podświetleniem. Uciążliwość przy takiej pomocy polega jednak na tym, że trzeba nauczyć się pilnować odpowiedniej odległości między okiem a lupą oraz między lupą a obserwowanym obiektem. Początkowo może to być trudne, ale moi pacjenci na ogół szybko nabierają biegłości w czynności oglądania przez lupę. Są też lupy stacjonarne, czy – jak kto woli – stolikowe. To rozwiązanie, które niektórzy mogą skojarzyć z warsztatem zegarmistrzowskim, gdzie można czasem jeszcze spotkać takie duże szkło powiększające w oprawie na żurawiu przymocowanym do blatu biurka lub stołu.

To rozwiązanie, które sprawdzi się lepiej niż lupa trzymana w ręce, jeśli seniorowi lub seniorce zależy na czytaniu. Szkło powiększające ma swoją masę i na dłuższą metę męczy się przy tym ręka. Zmęczona ręka zaczyna drżeć, a wraz z nią obraz w lupie. Rozwiązanie stacjonarne powala tego uniknąć. Trzeba przy tym jednak pamiętać, że pole widzenia zależy mocno od poziomu powiększenia i nie ma w tym zakresie zupełnej swobody. Ogólna zasada działania soczewek w lupach jest taka, że im większe powiększenie, tym mniejsza średnica soczewki.

Warto przy tej okazji wspomnieć, że oczekiwania seniorów w zakresie poprawy widzenia podczas wizyty w moim gabinecie czasem bywają ogromne i wyzwaniem jest wyjaśnienie, że na pewno nie odzyskają dawnego widzenia. Na ogół tacy pacjenci mają wybór: albo widzę dobrze i wyraźnie z małej odległości, w małym polu widzenia albo wcale.

Niemniej jednak warto docenić i to, ponieważ jeszcze kilka lat temu nie było takiej dostępności produktów z tej kategorii i seniorzy byli „skazani“ na życzliwość swoich bliskich. Teraz mają wybór.

 

Autor

Strona korzysta
z plików Cookies.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na ich używanie.