Kiedy kształt oka ma znaczenie – proces dopasowania soczewek skleralnych
W sytuacji, kiedy ani okulary, ani miękkie soczewki kontaktowe nie są w stanie poprawić wzroku pacjenta, możliwym rozwiązaniem bywają soczewki skleralne, o których pisałem w artykule pt. „Oko w akwarium…”. Jeśli jeszcze nie masz przeczytanego tego wcześniejszego tekstu – koniecznie zacznij od niego (kliknij TUTAJ). A jeśli tak – to czytaj dalej, aby dowiedzieć się, na czym polega proces dopasowania soczewek skleralnych. Jest on bowiem dość skomplikowany i mocno różni się od pasowania zwykłych, znanych wszystkim miękkich soczewek kontaktowych.
Procedura na osiem etapów
Przede wszystkim trzeba wiedzieć, że cała procedura trwa więcej niż jedną wizytę u specjalisty. Osiem etapów pasowania rozkłada się co najmniej na kilka wizyt, z czego dwie przypadają na pierwszy dzień – jedna z rana, a druga – późnym popołudniem. Im więcej kłopotów z rogówką ma pacjent, tym więcej – z reguły – potrzebnych jest wizyt związanych z dopasowaniem soczewek skleralnych. Nie da się jednak oszacować dokładnej ich liczby.
Etapy dopasowania soczewek skleralnych:
1. Badanie topografii rogówki i dobór próbnej głębokości soczewki.
2. Pierwszy komplet próbny – założenie soczewek z solą fizjologiczną zabarwioną fluoresceiną.
3. Sprawdzenie prawidłowości aplikacji – czy nie ma pęcherzyków powietrza.
4. Badanie lampą szczelinową – sprawdzenie prawidłowej głębokości, grubości filmu łzowego między soczewką a okiem.
5. Ocena strefy lądowania – badanie asymetrii twardówki
6. Szacowanie potrzebnej korekty wady refrakcji i zamówienie soczewki w laboratorium.
7. Ocena dopasowania soczewek próbnych po kilku godzinach noszenia.
8. Ocena zamówionych soczewek dedykowanych.
Dlaczego to takie skomplikowane?
Procedura jest tak złożona, ponieważ soczewki skleralne są wykonywane na indywidualne zamówienie pod konkretną specyfikację, a przez to znacznie droższe niż gotowe soczewki kontaktowe. Komplet soczewek rocznych obejmujący najczęściej również serię wizyt w gabinecie kosztuje około 3000-3500 zł, więc specjalista nie może sobie pozwolić na błąd, który sprawi, że pacjent odłoży je do szuflady i wróci do noszenia okularów. Tym bardziej, że to często jedna z ostatnich opcji, jakie pacjenci mają do dyspozycji, w poszukiwaniu dobrego widzenia. A miejsc do popełnienia błędów jest niestety sporo – na każdym z etapów łatwo o pomyłkę, jeśli specjalista pomagający pacjentowi nie będzie dość uważny.
Z czego wynikają trudności?
• Oko nie ma kształtu kuli. Jego kształt to dwie przenikające się elipsoidy, a nieco upraszczając – dwa nakładające się na siebie kształty jajka.
• Soczewki skleralne charakteryzują się trzema podstawowymi parametrami: głębokością, geometrią i krawędzią, a zmiana każdego z nich wpływa również jednocześnie na dwa pozostałe.
• Soczewka skleralna osiada na twardówce i już nawet po godzinie od założenia jej ustawienie względem rogówki może się znacząco różnić. Oczy ludzi różnią się między sobą dość mocno, więc każde dopasowanie jest całkowicie indywidualną sprawą.
Jak aplikować soczewki skleralne?
W procesie dopasowania soczewek skleralnych używam kilku zestawów soczewek próbnych, a każdy z nich odpowiada za pomiar innego parametru. Zanim jednak nałożę je pacjentowi, badam topografię rogówki, o czym była mowa w poprzednim artykule.
Pierwszy wykorzystywany komplet to soczewki o najprostszym kształcie, czyli o geometrii sfery. Sprawdzam dzięki nim, jaka będzie odpowiednia głębokość soczewki docelowej. Chodzi o to, aby rogówka nie dotykała wewnętrznej powierzchni soczewki, co mogłoby prowadzić do uszkodzeń rogówki. Należy zwrócić na to szczególną uwagę, zwłaszcza u pacjentów ze stożkiem rogówki.
Nie można z ostrożności przepisywać pacjentowi soczewek głębokich na wyrost. Im są one głębsze, tym widzenie mniej ostre – a to z powodu większej ilości płynu, przez który musi patrzeć oko. Moim celem jako specjalisty jest więc znalezienie takiego kompromisu co do głębokości soczewki, aby była ona tak płytka, jak to tylko możliwe, ale jednocześnie dość głęboka, aby być w pełni bezpieczna dla rogówki.
A zatem – po badaniu topografii mam wytypowany pierwszy komplet soczewek próbnych i przystępuję do założenia ich pacjentowi.
Przy zakładaniu soczewki skleralnej trzeba spoglądać w dół – twarz równolegle do podłogi, ponieważ w soczewce znajduje się sól fizjologiczna – płyn, którego nie chcemy rozlać. Trzeba go wlać w nadmiarze (aż do pojawienia się na powierzchni menisku wypukłego), aby przy zakładaniu powietrze nie dostało się pod soczewkę, ponieważ pęcherzyki będą zaburzały widzenie. Nadmiar płynu kapnie na podłogę i trzeba być przygotowanym, żeby ją po wszystkim wytrzeć. Do aplikacji soczewki skleralnej używa się specjalnej ssawki, która pomaga utrzymać ją w odpowiedniej pozycji względem oka i podłoża. Do zdejmowania używa się natomiast innej ssawki.


Doświadczenie pacjenta również przydatne
Jeśli badany nosił wcześniej soczewki miękkie – wówczas jest łatwiej, bo jest już przyzwyczajony do manipulowania przy oku i wrażenia, jakie wywołuje soczewka opierająca się o oko. Jednak nawet dla noszących soczewki miękkie nowością będzie odczucie zimna dotykającego powierzchni oka, co wynika z tego, że soczewka skleralna jest wypełniona solą fizjologiczną. Jeśli pacjent nie miał wcześniej do czynienia z soczewkami kontaktowymi, założenie pierwszego kompletu próbnych soczewek skleralnych może być sporym wyzwaniem nawet dla doświadczonego specjalisty, z czym sam ostatnio musiałem się zmierzyć. Dobierałem soczewki dla nastoletniego pacjenta o wyjątkowo dużej czułości rogówki, z bardzo silnymi odruchami powiek i w efekcie zdecydowałem się przepisać najpierw soczewki miękkie, aby przyzwyczaić oko do „ciała obcego”.
Na potrzeby badania dopasowania soczewki, do soli fizjologicznej dodaję fluoresceinę – specjalny barwnik, który podświetlony odpowiednim światłem świeci na zielono. Lepiej wówczas widać zarówno grubość filmu łzowego (płynu między soczewką a powierzchnią oka), jak również ułożenie soczewki względem środka oka – czyli tzw. strefę lądowania. Można to ocenić w badaniu z użyciem lampy szczelinowej.
Czasem trzeba skorygować dobór i wypróbować głębszych lub płytszych soczewek, ale na ogół prawidłowe badanie topografii pozwala dokonać właściwego wyboru za pierwszym razem. Przydaje się też doświadczenie.
Kolejne soczewki próbne mają już kształt bardziej odpowiadający kształtowi oka (przenikające się elipsoidy). Trzeba wypróbować ich kilka, ponieważ gałki oczne charakteryzują się asymetrią. Większość producentów soczewek oferuje sześć asymetryczności, które mogą występować w różnych konfiguracjach, więc trzeba dokładnie obserwować zachowanie soczewki na oku, aby w kolejnych krokach korygować dobór. Nie ma natomiast pewności, że po przymierzeniu wszystkich próbnych kompletów – jednego po drugim, będziemy mieć gotową odpowiedź na pytanie, jaka soczewka jest właściwa.
Oprócz kształtu – ważna też korekcja
Po ustaleniu do jakiej asymetrii trzeba dostosować kształt soczewki docelowej, badam jeszcze jaką korekcję zapewnia soczewka płynna, a ile korekcji wady trzeba nałożyć na przednią część soczewki. Do tego dochodzi jeszcze sposób wykończenia krawędzi. Bardziej stromo zakończona będzie mocniej osadzać się na twardówce i zmniejszać odległość między rogówką a wewnętrzną powierzchnią soczewki. Mocno osadzająca się soczewka może też uciskać naczynia krwionośne i pogorszyć krążenie w oku, co będzie szkodliwe. Bardziej wywinięta będzie osadzać się mniej, ale – z drugiej strony – może ocierać się o powiekę i drażnić ją przy każdym ruchu.

Trzeba wiedzieć, że twardówka każdego pacjenta i pacjentki jest inna. Różne będzie więc tempo osadzania się soczewek skleralnych. U tych osób, u których twardówka jest raczej miękka, osadzanie będzie widoczne już w pierwszej godzinie od założenia. Dlatego po założeniu pierwszego kompletu proszę pacjenta lub pacjentkę, aby zaczekali w poczekalni i po 45-60 minutach dokonuję pierwszej oceny osadzania się soczewki. Jeżeli grubość filmu łzowego pozostaje odpowiednia, proszę pacjenta o powrót do kontroli na koniec dnia pracy (między 17:00 a 18:00) i dokonuję kolejnej oceny, po której mogę zamówić dedykowane soczewki w laboratorium.
Zamówione soczewki są dostarczone po 2-4 tygodniach i wówczas należy powtórzyć próbne noszenie, czyli założenie na wizycie porannej i dwa etapy badania związane z osadzaniem się soczewki. Czasem zidentyfikuję oprócz wykończenia krawędzi jeszcze inną konieczną korektę. Mogę wówczas zmodyfikować soczewki i zamówić już docelową parę. Liczba możliwych bezpłatnych korekt jest jednak ograniczona.
Jakość poprawy może ocenić tylko pacjent
Ostatnia – i być może największa – trudność z dopasowaniem soczewek skleralnych jest związana z subiektywnymi odczuciami pacjentów i pacjentek co do jakości widzenia. Poprawę jakości widzenia może ocenić tylko sama pacjentka lub pacjent, a specjalista może oceniać bezpieczeństwo i prawidłowość aplikacji.
Relatywnie wysoki koszt takich soczewek czasem sprawia, że wymagania rosną ponad proporcjonalnie. Trzeba jednak pamiętać, że nie da się „kupić nowego wzroku”. Najczęściej jest to lepsza alternatywa wobec braku jakiejkolwiek korekty, ale mimo wszystko nie przywracająca widzenia takiego, jakie pacjenci pamiętają z młodzieńczych lat lub z czasu przed wypadkiem, jeśli mamy do czynienia z urazami rogówki.
Trudność przeprowadzenia samego procesu pasowania soczewek skleralnych, a także duże wymagania pacjentów związane z pokładanymi w nich nadziejami, sprawiają, że wielu specjalistów nie ma dość motywacji, by oferować je w swoich gabinetach. Wśród tych nielicznych warto też wybierać bardziej doświadczonych, abyś mógł lub mogła dać sobie szanse na lepsze widzenie, kiedy okulary i soczewki kontaktowe nie spełniają swojej roli. Jeżeli czujesz, że taki jest również Twój przypadek – umów się na badanie w najbliższym dla Ciebie salonie Kierszniowscy Optyka Optometria – i zweryfikujemy, czy być może soczewki skleralne nie są właśnie opcją dla Ciebie.
